Klątwy
- Klątwy (5)
- Opowiadania (12)
Opowiadania
- Klątwy (5)
- Opowiadania (12)
czwartek, 24 czerwca 2010
Różowy pluszowy króliczek
Żołnierz
MARIA DARK
12.03.1984-21.02.2005
ZGINĘŁA ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ
ZASTRZELONA PRZEZ ŻOŁNIEŻA
I przy tym napisie widniało zdjęcie ów kobiety która go tu przyprowadziła. Wiele pytań dręczyło żołnierza. Czy ona nie żyje? Czy to duch? Żołnierz był tak zszokowany, że po raz pierwszy w całym swoim życiu się przeraził i nie mógł wymówić słowa. Zobaczył, że kobieta znowu wskazuje palcem na kierunek i znika w krzakach. Po mimo, że żołnierz był mocno wstrząśnięty poszegł znów za kobietą. Po 10 minutach znowu ujrzał ją przy grobie. Podszedł i zastanawiał się co tym razem tam zobaczy, bał się. Kobieta znowu wskazała na tablice gdzie znajdował się napis: ANDRZEJ KONOPKO 20.08.1979-21.02.2005
ZGINĄŁ ŚMOERCIĄ TRAGICZNĄ
ZABITY NA CMENTARZU
Przy napisie widniało jego zdięcie. Już bardzo przerażony spojrzał na kobietę i zapytał się: -Czemu mi to pokazujesz? Wskazała na sąsiedni grób. Zołnierz popatrzył i zapytał się: -No to co, zwyczajny grob żołnierza. Wskazała na zdięcie, był zdumiewająco podobny do niego. -I co? Naprawde jest podobny, ale po co mi to pokazujesz? Po raz pierwszy kobieta przemówiła zimnym cienkim głosem: - To on mnie ZABIŁ!!!!! -To ty nie żyjesz? -Tak od ponad 100 lat. -Po co mi to pokazujesz? Co to znaczy ten mój grób? Odwrócił się do niej i w ulamku sekundy już nie żył. Zdąrzył tylko zobaczyć, że kobieta trzymała kosę. Rano grabarz, który robił opchód znalazł ciało żołnierza z podciętym gardłem z kartką na której widniał napis: TERAZ MOGĘ SPOCZYWAĆ SPOKOJNIE! A obok żołnierza leżał duży czarny krzyż.
Tuvex ne resamlen, ce te qui
Dzieci diabła
Cmentarz na wakacjach
Historia wydarzyła się naprawdę... Działo to się pewnego lata, dwie dziewczyny Cate i Sindy pojechały na dwa tygodnie nad jezioro które mieściło się nieopodal wielkiego lasu. Ich domek stał tuż na jego skraju. Wysokie, szumiące drzewa widać było prawie z każdego okna. Dziewczyny były zadowolone z wyjazdu, słońce woda, zieleń to było to co naprawdę lubiły. Na początku, nie było za ciekawie, rozpakowywanie się szukanie dobrych miejsc na opalanie i chlapanie w wodzie zajmowało dużo czasu, lecz po jakimś czasie, Cate i Sindy były bardo zadowolone z tego że są w tak pięknym miejscu. Dni płynęły bardzo szybko żadnej z nich nie przyszło nawet do głowy gdzie mieszkają i co je niedługo spotka .Żadna z nich nie wierzyła w sprawy nadprzyrodzone, a historie o duchach i wszystko co niewyjaśnione tylko je śmieszyły Pewnego dnia, wieczorem cała rodzina postanowiła rozpalić ognisko, jako, że większość dorosłych była już trochę pijana po rozpałkę wysłały dziewczyny. Cate i Sindy nie były zbytnio zadowolone z tego że późnym wieczorem muszą włazić w głąb lasu, gdzie było pełno komarów, a wyobraźnia robiła swoje, kilka razy cofały się bo któraś rzekomo, coś ujrzała w oddali. Im dalej szły tym mniej widziały bo robiło się coraz ciemniej. Sindy zaczęła się niepokoić i chciała już wracać chociaż nie miały ani jednego kawałka drewna. Lecz Cate stanowczo nakłaniała koleżankę aby iść jeszcze dalej, bo muszą znaleźć drewno. Inaczej nici z ogniska. Sindy coraz bardziej przerażona szła krok w krok za przyjaciółką coraz bardziej się niepokojąc nagle Cate usłyszała głos w oddali lecz Sindy zaśmiała się tylko i poprosiła koleżankę żeby przestała żartować bo to nie jest śmieszne i coraz bardziej stanowczym głosem, wręcz nakazała koleżance wracać, lecz nagle potknęła się o kamień i wylądowała tuż koło kamiennej tablicy, gdy podniosła wzrok z ziemi, jej oczom ukazał się nagrobek. Odruchowo przeczytała napis : Tu spoczywa Kathr.. (reszta zamazana) Kto zakłuca jej spokój niech będzie przeklęty Cate nawet nie zauważyła że Sindy się przewróciła, lecz Sindy zawołała koleżankę słowami : Lepiej się stąd zwijajmy, na to Cate: A co? ducha zobaczyłaś? Cate nawet nie zdawała sobie sprawy z tego że PRAWIE, lecz zawróciła i sama przeczytała napis... Przestraszyła się, nagle usłyszały gwałtowny szum wiatru, wszystkie śmieci i liście zakręciły się za ziemi , o odsłoniły 6 nagrobków, Sindy zaczęła uciekać lecz Cate zatrzymała ją przekonując, że nagrobki nic jej nie zrobią, zaczęły czytać... na kolejnych nagrobkach były już pełne imiona i nazwiska Smither, Smither, Smither.... wszystkie nagrobki z ta samą datą śmierci i większy grób Gracy Smither. Była to cała rodzina, wszędzie ten sam napis... Kto zakłuca niech będzie przeklęty... Niech będzie przeklęty... Dziewczyny czytały na głos drżąc, znowu szum wiatru, wydawało im się że słyszą głosy... Zaczęły uciekać nie miały trudności ze znalezieniem drogi do domu, odechciało im się ogniska, przerażone poszły spać. na drugi dzień już ochłonęły. Zaczęły krążyć po okolicy i pytać miejscowych o nagrobki, większość ludzi nic, nie wiedziała, albo nie chciała powiedzieć. Lecz po kilku godzinach poszukiwania informacji zapukały do starego domu, wszędzie wisiały pajęczyny myślały że dom jest opuszczony, lecz, ku ich zdziwieniu otworzyła staruszka z miłym uśmiechem. Gdy dziewczyny zapytały o nagrobki zaprosiła je do środka na herbatę. Po chwili wahania zgodziły się. staruszka opowiedziała im że kiedyś żyła tu wielodzietna rodzina. Ojciec matka, i czwórka dzieci. Ojciec był bardzo spokojnym człowiekiem, nic nie wskazywało na to, że pewnego dnia wróci z pracy i..... Pozbijał wszystkich... Dzieci zarżnął nożem a żonę.. Gdy staruszka zaczęła opowiadać o żonie popłynęły jej łzy, chyba bardzo to przeżyła.Sam się powiesił. Dziewczyny podziękowały i wyszły. Był to dzień wyjazdu. Gdy Cate i Sindy były już w samochodzie chciały pożegnać się ze staruszką. Podeszły do drzwi zapukały, nikt nie otwierał lecz im oczom ukazał się plakietka na drzwiach " Grace Smither" Kim była staruszka która z nimi rozmawiała? .... Może chciała, żeby ktoś poznał tajemnicę śmierci całej rodziny? Już się nie dowiemy.